Na fotce poniżej widzimy w dużym powiększeniu płytę główną iPhone'a 5, jest to obszar czytnika karty sim. Pomiędzy czytnikiem sim a krawędzią płyty jest około 2-3 mm, jest całkiem "wąsko" a plastik czytnika sim utrudnia proces lutowania bo się pod wpływem temperatury normalnie topi, a naszą misją jest naprawianie a nie psucie.
Celowo przyłożyłem w to miejsce ostrze wykałaczki ( obiekt nr.1 ) aby zobrazować skalę. Chciałbym dodać, że to standardowa wykałaczka i jak się okazuje wykałaczka wcale nie jest ostra :) a do tej pory myślałem że jest :)...
Miejsce nr.2 to miejsce w którym powinien być przylutowany obiekt nr.3. Wyłamany element nr.3 to układ U3 - jest swojego rodzaju buforem, który jest konieczny w przypadku wszelkich klawiatur - oddziela on galwanicznie styki na których mogą wystapić mikrowyładowania elektrostatyczne, których szczególnie nie lubią procesory. Mieliśmy kiedyś podobny przypadek gdzie było sporo więcej mechanicznych szkód, ale tamtej sztuki nie dało się uratować bo było wyrwanych kilka punktów lutowniczych na płycie głównej - poprostu nie było do czego wyłamanych/ukruszonych części przylutować. Czerwona strzałka wskazuje układ U3 "leżący" na plecach czyli wyprowadzeniami do góry. Widać chyba dość wyraźnie, że jedno wyprowadzenie jest uszkodzone a właściwie go nie ma, jest tylko "rurka" połączeniowa ale ona jest mikroskopijna mniejsza od najmniejszego ziarenka piasku i to dlatego nie dało sie go odzyskać. W tym przypadku musiałem zainstalować nową część. Na koniec napiszę, że samo się to nie popsuło, klient poczuł napływ możliwości i umiejętności by samemu sobie wymienić baterię. No i niestety zabrakło szczęścia, jeden nieprzemyślany ruch wynikający z braku doświadczenia spowodował krytyczną usterkę bo iPhone nie reagował na przyciski home i power/lock. Fachowo w dokumentacji to się nazywa Menu & Power / Hold Key. W serwisach autoryzowanych niższego i średniego szczebla takich napraw się nie dokonuje z uwagi na brak wykwalifikowanej i doświadczonej kadry. Może zabrzmieć to trochę nieskromnie ale ta naprawa była wykonana na poczekaniu, klient był z Niemiec tzn. nie przyjechał specjalnie do naszego serwisu, był w odwiedziny u rodziny - po śląsku to się nazywa byzuch. Trafił przy okazji do nas i dobrze trafił :)